-

Shork : ...something wicked this way comes...

O nieszczęsne królestwo niebieskie i skiśnięcia bliskie

Obejrzałem sobie wersję reżyserską tego hitu Ridleya Scotta. 3,5 godziny. Wcześniej oglądałem go w wersji pierwotnej niemal 14 lat temu i do tego mocno znieczulony wodą ognista. Tak mocno, że zapamiętałem jedynie kilka scen. Nawet pięknej Sybilli nie zapamiętałem.
Ot jakaś wędrówka, jakaś wojenka, jakiś bohater.
Wersja reżyserska jest dłuższa, może przez to że reżyser chciał z większym namaszczeniem przekazać przesłanie dobrego muzułmanina i złego katolika. No bo przecież nie protestanta. Bo główny bohater jest pierwowzorem protestanta. Nie musi wierzyć, wystarczy tylko dobrze żyć. Po rycersku. Oczywiście Bóg istnieje. Ale tak naprawdę jest wspólny.
Oglądam wątek z wyraźnie zarysowanym złym charakterem numer jeden, czyli bratem kowala. O jaki sukinsyn. Już go nie lubię. Drań do potęgi. Złodziej, oszust i kłamca. I nagle dowiadujemy się że to ksiądz. Widzieliście gdzieś w okolicy wioski kościół? Ja też nie widziałem. No siedzi sobie ten kowal i rozpacza po stracie ukochanej żony, która popełniła samobójstwo. W filmie dosłownie powiedziane jest, że wpadła w depresję po stracie dziecka i popełniła samobójstwo. W średniowieczu dzieci umierały bardzo często. Tak często, że na podstawie średniej życia powstał mit jakoby trzydziestolatek był już starcem nad grobem. Z tego powodu depresja jest naciągana do granic wytrzymałości japońskiej prezerwatywy wyeksportowanej do Afryki.
Reżyser z wdziękiem godnym Tarantino, wkomponował scenę obcinania głowy samobójczyni w trakcie pogrzebu, na polecenie a jakże księdza, przy sprzeciwie biskupa. No ale w końcu scenarzysta musiał mieć jakiś pretekst do tego, żeby wkurzony kowal zabił brata. I do sceny napadu w lesie. Fastryga fabuły wyraźna jak morda potwora Frankensteina.
Cóż, zabił łobuza, który czyhał na jego majątek, a że wcześniej odwiedził go krzyżowiec, który wygląda na to, że tylko po niego wrócił, bo z powrotem ani chętnych na wyprawę, ani choćby wozu nie zabrał, a i jak przybywał to łupów nie przywiózł, który znów przedstawił się jako jego ojciec, kowal wsiadł jak stał na konia i wyruszył do Jerozolimy, jak do urzędu gminy w sąsiedniej wiosce. Po drodze napadli całą grupę krzyżowców ludzie wuja kowala, a on sam, po trzyminutowym przeszkoleniu we władaniu mieczem, pokonał kilku z wdziękiem Legolasa.
Ciachu-machu jesteśmy w Messynie, po drodze zaliczając krótki epizod przystanku paru tysięcy pielgrzymów ot gdzieś w szczerym polu, bez budki z kebabami i piwem, bez porządnego kibla, ba bez nawet namiotu. Przystanku w trakcie którego paru brudasów w strojach templariuszy okazuje się być wrogami ojca bohatera. To że są wrogami skojarzyłem nieco później, bo wzajemne obrzucanie obelgami w tym właśnie stylu było w czasach mojej młodości normalną formą przywitania starych kumpli. Zamiast „cześć” mówiło się „Dawno nie zasłaniałeś mi pięknego słońca swoją obleśną mordą” a kumpel wyciągając flachę odpowiadał „Strzeliłbym ci z liścia, ale to by tylko urodzie pomogło”.
No więc w Messynie dostajemy pierwszą lekcje tolerancji religijnej. Tam że kowal pasowany zostaje na rycerza przez umierającego ojca. Przeprawa zorganizowana jest jak w ciemnym średniowieczu. Głupie europejczyki nie dotknięte jeszcze mądrością arabską ruszają przez morze w czasie sztormu, na jakiś łupinach. Statki trzaskają jak zapałki i w konsekwencji, rycerz już nie kowal, ląduje na plaży pośród trupów i szczątków kilku statków. Drugim rozbitkiem jest koń, który po uwolnieniu ucieka. Rycerz zapierdziela za azymut przez pustynię w kierunku Jerozolimy napotykając kałuże wody i konia. W trakcie odpoczynku stacza pojedynek z wytrawnym wojownikiem Saladyna i oczywiście pokonuje go bez wysiłku zyskując jego sługę za przewodnika. Mają trzy konie, ale tego trzeciego nie biorą do Jerozolimy. Może go zjadają?
W Świętym mieście, kumple ojca poznają go po mieczu, spotyka fajną laskę i trędowatego króla, który wysyła go na ziemie odziedziczone po ojcu. Dowiaduje się też że laska to siostra króla, do tego żonata z wrogiem jego ojca, poznanym wcześniej krzyżowcem.

Jest też świadkiem wieszania Templariuszy za napadanie na karawany.

Przyznam, że parsknąłem śmiechem, bo to tak jamby wilki wieszały psy, za to że te zjadają owce. No ale mieliśmy dzielną Armię Ludową, która gromiła Niemców w czasie II Wojny i Brygadę Świętokrzyską kolaborującą z Gestapo (tak przynajmniej twierdzi rzeczniczka .nowoczesnej)

Obejmuje ziemie i jako kowal, inżynier, i w ogóle złota rączka. Natychmiast pustynie zamienia w oazę, znajdując wodę parę metrów pod powierzchnią. Nie wiem po co była przebitka na mokre kwadraty pól. Mnie to wyglądało na poletka ryżu.

Na gospodarkę przyjeżdża aby go uwieźć skutecznie, siostra króla. Przekonuje go, że przykazania to są dla prostaków, a oni stanowią elitę. Z resztą przekonanie o tym, że nie ma rycerzy bez skazy, a nawet być nie powinno i jest to powszechnie tolerowane, przewija się przez film często.

Teraz mamy trochę scen batalistycznych, jak to Templariusze napadają na karawanę mordując jak leci, na co Saladyn podnosi 200 000 wojska i idzie na Jerozolimę.
Nasz bohater dostaje zadanie ochrony ludu, udaje się naprzeciw Saladynowi z garstką rycerzy i pod twierdzą/fortem zastaje uciekających ludzi i szereg saraceńskiej jazdy.

Rzuca się do szaleńczej szarży, żeby ochronić uciekających cywili.

A kto by chciał mordować tych cywili? Lepiej ich wpuścić do miasta, niech wyżrą zapasy, chorują i marudzą, żeby poddać się jak najszybciej. No ale po co komu wiedza strategiczna jak można pokazać szarżę w obronie ciężko pracującego ludu miast i wsi.
Szarża, przyznam jest pokazana ładnie, ale i idiotycznie. Z jednej strony klasyczny klin, później przechodzący w dwa kliny. Z drugiej cieniutka, rozciągnięta linia. Która nawet się nie zwiera w trakcie szarży. Nic tylko przeciąć, przeciąć, przeciąć, przeciąć a później policzyć trupy. No ale tu chuda linia zatrzymuje impet i bohater trafia w niewole, z której wybawia go sam król i Saladyn zawierając rozejm.
No i mamy kuszenie, czyli król proponuje naszemu bohaterowi, że straci złego męża swojej siostry, a ona będzie jemu poślubiona, a po śmierci króla będą długo i szczęśliwie władać Jerozolimą jako regenci nieletniego dziedzica korony. Ale rycerz, który nie tak dawno cudzołożył odmawia krzywdzenia łajdaka i łobuza. Nie chce być przyczyną niczyjej śmierci. Co za przemiana. Brata przebił mieczem i spalił ,a tu oczywistego łajdaka nawet kwiatkiem. Chyba mu się tylko częściowo Kazanie na Górze przyjęło bo sprawiedliwości nie łaknął. Król oczywiście zamiast ściąć łobuza, słucha jakiegoś przybłędy i doprowadza do oczywistego upadku Jerozolimy. W skrócie. Umiera, władze przejmuje szwagier, który ścinając posła wszczyna wojnę z Saladynem i uwaga rusza mu naprzeciw z armią.
Po drodze jest nieistotny zamach na naszego bohatera, ale co to dla niego. Z wdziękiem Bruce Lee rozprawia się z kilkoma uzbrojonymi po zęby Templariuszami. Którzy oczywiście atakują po kolei. Tymczasem regentka dowiaduje się o tym, że młody król choruje na trąd i dokonuje na nim aktu łaski eutanazji w stylu stryja Hamleta, czyli wlewając truciznę do ucha. (uchacha).
Tak więc armia rusza na Saladyna tak jak kowal uciekł z wioski. Założyć zbroję, hyc na konika, manierkę wody na łeb na drogę i na szagę przez pustynię bez taborów. A Saladyn był mądry, jak Lenin i szedł z taborami od studni do studni. Poczekał z wypoczętym wojskiem na głupich Templariuszy i wyciął ich w pień, po czym dał czas naszemu bohaterowi, który został bronić miasta, na to aby ten ze zwiadem rozpoznał pobojowisko, wrócił i się do oblężenia przygotował z resztką wojska.

Od początku zamiarem jest nie tyle obrona miasta, co poddanie go na warunkach najlepszych i uratowanie ukrywającego się tam ludu pracującego miast i wsi. Bisurmany szturmują, obrońcy się bronią chytrze technologią, choć naciąganie skorpionopodobnych kusz na całą noc było dla mnie bardzo zabawne, bo po paru godzinach cięciwa rozciągnęłaby się tak, że pocisk nawet by nie wyleciał poza mur. No ale Saladyn traci machiny i w końcu decyduje się uderzyć w zamurowaną bramę. A to była pułapka. Dowodzący obroną osłabił mury, i już tam czekał na atak z bandą świeżo mianowanych rycerzy, którzy magicznie powstali z pospólstwa przechodząc w trakcie mianowania kilkusekundowe, za to skutecznie przeszkolenie we władaniu bronią wszelaką. Tak więc siłami rycerstwa, atak na wyrwę kończy się klęską atakujących, którzy wysyłają parlamentarzystę w osobie samego Saladyna.

Ten niemal natychmiast zgadza się na warunki, czyli wyprowadzenie z miasta ludu pracującego nękanego twardym butem Kościoła i zapewnienie im bezpiecznej drogi do plaży. Jeszcze tylko czeka nas pojedynek bohatera z exkrólem i już za rączką z ukochaną idzie spacerkiem do morza.
A tymczasem w pompatycznej scenie Saladyn wkracza do miasta, symbolicznym gestem ustawia wywrócony krucyfiks, którego ktoś pewnie przez roztargnienie nie zabrał i przygląda się jak jego ludzie wznoszą na kopułach iglice z półksiężycem, które są na miejscu i czasie podobnie jak papryka na stole Kazimierza Wielkiego. Półksiężyc stał się symbolem Islamu w XIX wieku, a istnieje duże prawdopodobieństwo, że został zawłaszczony przez Osmanów, których po zdobyciu Konstantynopola zadowoliło zniszczenie, wieńczących kopuły figur Maryi depczącej węża na półksiężycu, czy krzyża górującego nad wężem w kształcie półksiężyca i pozostawili sobie półksiężyc.

Film kończy się ckliwą sceną odprawienia przez kowala z niczym króla Ryszarda, który po drodze na krucjatę zahaczył o jego wioskę, oraz wspólną galopadą kochanków po zielonej trawie.



tagi: media 

Shork
24 lutego 2018 11:09
7     1419    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Kuldahrus @Shork
24 lutego 2018 11:53

Wiedziałem, że w tym filmie liczba głupot i pospolitych kłamstw jest duża, ale że aż tak odjechali to się nie spodziewałem.

Słyszałem, że E. Nortona mocno nie docenili jeśli chodzi o nagrody, a podobno mistrzowsko zagrał.

A'propos, króla Baldwina IV chociaż oszczędzili w tym filmie, czy jego też "obrobili propagandowo"?

zaloguj się by móc komentować

Shork @Kuldahrus 24 lutego 2018 11:53
24 lutego 2018 12:55

Oszczędzili. Tylko jedna scena dupowatości, kiedy się nie zdecydował ściąć szwagra.

zaloguj się by móc komentować

JSC @Shork
24 lutego 2018 15:09

Szydera, szyderą, ale naprostujmy parę faktów:

(...)No siedzi sobie ten kowal i rozpacza po stracie ukochanej żony, która popełniła samobójstwo. W filmie dosłownie powiedziane jest, że wpadła w depresję po stracie dziecka i popełniła samobójstwo. W średniowieczu dzieci umierały bardzo często.(...)

Co zmienia faktu, że to tragedia osobista, a nie jakaś stalinowska statystyka... A do tego trzeba dodać, że to jedyne dziecko, a może nawet pierwsze i że mieszkali na odludziu. Wszystko to razem daje niezły przepis na schorzenie depresyjne.

 

Mała dygresja:

Jak się okazuje gubernatorowi Texasu mięknie serce za 5 egzekucja... http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,23061069,gubernator-teksasu-ulaskawil-skazanego-na-smierc-godzine-przed.html

Chociaż ta łzawa historia (znaczy się jej finisz) może mieć tło polityczne...

 

(...)Po drodze napadli całą grupę krzyżowców ludzie wuja kowala, a on sam, po trzyminutowym przeszkoleniu we władaniu mieczem, pokonał kilku z wdziękiem Legolasa.(...)

No tu rzeczywiście brak logiki... Najpierw uczą stylu niemieckiego, czyli tępego walenia góry na dół (tego można się nauczyć w parę minut), a potem on odstawia Legolasa.

 

(...)Głupie europejczyki nie dotknięte jeszcze mądrością arabską ruszają przez morze w czasie sztormu, na jakiś łupinach.(...)

Głupi to byli Amerykanie z "Gniewu Oceanu"... a ówczesna wiedza meteorogiczna było do niczego czego dowody dała koreańska flota dając początki określeniu kamikaze, następnie Wielka Armada, a ostatnio fenomen Trójkąta Bermudzkiego.

 

(...)Teraz mamy trochę scen batalistycznych, jak to Templariusze napadają na karawanę mordując jak leci, na co Saladyn podnosi 200 000 wojska i idzie na Jerozolimę.(...)

A co tym dziwnego skoro NATO stawia całe floty z lotniskowcami włącznie przeciwko piratom z Somalii wziętych czy pontonom z Libii wziętych.

 

(...)Tymczasem regentka dowiaduje się o tym, że młody król choruje na trąd (...)

Wiedziała od dawna...

 

(...)Tak więc armia rusza na Saladyna tak jak kowal uciekł z wioski. Założyć zbroję, hyc na konika, manierkę wody na łeb na drogę i na szagę przez pustynię bez taborów. A Saladyn był mądry, jak Lenin i szedł z taborami od studni do studni. Poczekał z wypoczętym wojskiem na głupich Templariuszy i wyciął ich w pień, po czym dał czas naszemu bohaterowi, który został bronić miasta, na to aby ten ze zwiadem rozpoznał pobojowisko, wrócił i się do oblężenia przygotował z resztką wojska.(...)

Jednak bitwa pod Hittinem to fakt historyczny... A czas zszed na:

- całkowite wyczerpanie Krzyżowców, skoro nie tak łatwo ich zabić

- odratowanie ich

- próbę nawrócenia ich

- przedstawienie z chrześcijańską wierchuszką

 

(...)Dowodzący obroną osłabił mury, i już tam czekał na atak z bandą świeżo mianowanych rycerzy, którzy magicznie powstali z pospólstwa przechodząc w trakcie mianowania kilkusekundowe, za to skutecznie przeszkolenie we władaniu bronią wszelaką.(...)

Osłabienie murów zauważył jeden z arabów przyprowadzonych przez Baldwina do Jerozolimy.

 

(...)Ten niemal natychmiast zgadza się na warunki, czyli wyprowadzenie z miasta ludu pracującego nękanego twardym butem Kościoła i zapewnienie im bezpiecznej drogi do plaży.(...)

Warunki na jakich kapitulowało Powstanie Warszawskie wykazują pewne podobieństwo...

 

(...)Film kończy się ckliwą sceną odprawienia przez kowala z niczym króla Ryszarda, który po drodze na krucjatę zahaczył o jego wioskę(...)

Nawet Lwie Serce chciałoby takiego sojusznika... co w tym dziwnego, że nadłożyło nawet spory kawał drogi?

zaloguj się by móc komentować

Shork @JSC 24 lutego 2018 15:09
24 lutego 2018 15:55

ale jaja, pamiętam szczegółowo rzeczy sprzed kilku dekad, a ten film oglądałem wczoraj
1. oczysiście że zmienia ten fakt niezależnie od tragedii osobistej, samobójstwo z powodu utraty dziecka w czasach gdy dzieci i kobiety w połogu mrą na potęgę jest równie możliwe jak użycie słowa "depresja". Raczej powinna się cieszyć że przeżyła i szykować do nastepnej ciąży.
2. Oni ruszają w czasie sztormu. patrzą wielkie fale i  dawaj na statki. Po Morzu Śródziemnym zapierdzielały statki jak po torach. Znane było od dziesiątek wieków łącznie z jego kaprysami.
3. Wiedziała od dawna? NIe wiem jaką wersję oglądałeś ale w reżyserskiej dowiaduje się już po koronacji gdy młody zostaje ochlapany gorącym lakiem w trakcie podpisywania listu do Saladyna.
4. Zwiad z Jerozolimy dociera na miejsce bitwy jak już głowy są odcięte i ułożone w stosy. Saladyn szedł skrótem przez Aleksandrię, skoro nasz bohater zdąży wrócić i przygotować obronę
5. W wersji reżyserskiej jest scena usuwania belek umacniających zamurowaną bramę przez obrońców.
6. z kapitulacji nie ma szydery. To akurat się klei.
7. Ryszard znany był powszechnie z tego, że grzecznie się pytał zamiast sobie wziąć. Takie są fakty :-P



 

zaloguj się by móc komentować

Tytus @Shork
24 lutego 2018 16:07

Kiedyś dawno oglądałem, wcześniej akurat tym okresem się zajmowałem (teraz mało co pamiętam), ale nie dałem rady oglądać tego filmu spokojnie. Przeklinałem reżysera na czym świat stoi. Tak spaprać takie śliczne tematy do zrobienia filmu i to zgodnie z prawdą.

Baldwina IV nie mogli zbyt sponiewierać, bo to jakby nie było inwalida (o ile trąd można tak nazwać), a w dobie polit-popr nie można się z chorych nabijać.

Nigdy nie daruję reżyserowi tego jak potraktował Reginalda z Chatillon, moja ulubiona postać epoki krucjat (w filmie to ten długowłosy, stary rudzielec). Konflikt Reginalda i hrabiego Trypoliosu miał inne podłoże niż te popularnie przedstawiane. Tego drugiego, co ciekawe, Saladyn przepuścił podczas bitwy pod Hattin. Zdrajca, czy co?  

zaloguj się by móc komentować

JSC @Shork 24 lutego 2018 15:55
24 lutego 2018 17:40

1)  Tu pozwolę sobie zostać przy swoim zdaniu

2) Jeśli tak ta scena wyglądała to przyznaję ci rację

3) Mogę się mylić, ale wnioskuję z okoliczności pośrednich, żeconajmnie się domyśliwała:

I - chory na zaawansowany trąd ma charakterystyczą woń

II - noszenie metalowej maski w tamtym klimacie jest uciążliwe, co budzi pewne podejrzenie

III - Balian już na dzień dobry jest informowany o śmiertelnej chorobie Króla i jest nie jako namaszczany na jego zastępcę

IV - kalkulacje Templariuszy uwzględniają rychłą śmierć Króla, zatem ta wiedza jest dość rozpowszechniona

4) W takim razie przyznaję ci rację

5) Oglądałem TV. Mi chodzi o scenę, w której ten arab mówi, że widział jak tamten fragment fortecy jest wzmacniany

zaloguj się by móc komentować

Shork @JSC 24 lutego 2018 17:40
24 lutego 2018 18:09

3 piszę o siostrzeńcu króla. synu jego siostry Sybilli. Trąd był w fazie początkowej

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować