O winie
a gdyby poczuć tak na języku
chwile ogrzane promieniem słońca
a gdyby sączyć woni bez liku
ostatecznego zapachu końca
a gdyby krople po kropli spijać
grzechy motyli, pszczoły zaloty
igrce kolibrów spiralą mijać
wypunktowane od roży noty
a gdyby zebrać w jednym kielichu
woń jagód, cierpkość zdziczałej róży
łzę rosy umierającej po cichu
od unoszącej się rankiem burzy
a gdyby sięgnąć pod podniebienie
i zasnać nagłym snem pod ciężarem
aromat ziemi trąconej cieniem
bukiet trącony swiata bezmiarem
tagi: liryka
![]() |
Shork |
4 marca 2018 11:19 |
Komentarze:
![]() |
Maryla-Sztajer @Shork |
4 marca 2018 11:30 |
Mam nadzieję ze będą te pańskie wiersze u Gabriela do kupienia
.
![]() |
tadman @Shork |
4 marca 2018 11:51 |
Dyscyplina budowy, rytmu i rymu wiersza działa skuteczniej niz w SF. :)
![]() |
Shork @tadman 4 marca 2018 11:51 |
4 marca 2018 11:56 |
oczywiście.
Forma skompresowana, zwarta, zamknięta. Ale co ja się tam znam...
![]() |
Tytus @Shork |
5 marca 2018 10:53 |
Uwielbiam chwile czekania, co wyjdzie ze składników w dymionie, wino czy ocet. A jeśli wino, to czy nie za słodkie, czy nie za kwaśne. Czy drożdże dobrze dodane, czy mucha się nie dostała do "rułki" fermentacyjnej, czy wody odpowiednia ilość. Piękne emocje. A potem pierwsze próbowanie i mlaskanie językiem i zawsze te same słowa: "Jeszcze dojrzeje".
Wino i procesy z nim związane od zawsze kojarzą się mi z procesem wychowania człowieka.