-

Shork : ...something wicked this way comes...

Przebudzenie leminga

Wczoraj po sieci zaczął krążyć feministyczny tekst autorstwa Marty Smolańskiej.

Topienie Marzanny to kryptoagresywna supremacja patriarchalnych pseudowartości w społeczeństwie nacechowanym katolickim dyskursem. Ma symbolizować rytualny mord na kobiecie w celu dokonania przeistoczenia pory roku. Istne obscuro polis!

Przez lewactwo przyjęty z zachwytem, przez prawactwo potępiany, a pozostali ocenili go jako przesadny. tekst był ironicznym żartem w wykonaniu znanej szerszym gronom twitterowiczów osoby, którą o lewactwo posądzić nie można absolutnie. Ona sama jest zdziwiona tym, że został odczytany na poważnie. Ja zdziwiony nie jestem. Zaprezentuję wam tekst jaki napisałem w odzewie na panikę głównego ścieku po wynikach drugiej tury wyborów prezydenckich.
Tekst wrzuciłem gdzieś w sieć i zapomniałem o nim. Po ponad roku odnalazłem go na jakieś lewackiej stronie, gdzie funkcjonował jako manifest, a komentarze pod nim były pełne pomruków i pojękiwań, że już za chwilę tak będzie z całą pewnością.

Bawcie się

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Poniedziałek zaczął się bardzo źle.

 

Najpierw, o 4:00 zadzwonił mój telefon. Zaspany, odebrałem dopiero po czwartym dzwonku. W słuchawce cisza. Popatrzyłem na numer. Stacjonarny, ale zupełnie mi nieznany. Wzruszyłem ramionami i wróciłem do łóżka.

Długo nie pospałem, bo znowu zadzwonił dzwonek. Tym razem do drzwi. W jednym kapciu podreptałem otworzyć, ale przed przekręceniem zamka zawahałem się.

- Kto tam?

- Pogotowie, proszę otworzyć!

- Ale ja nie dzwoniłem po pogotowie. - próbowałem negocjować.

- Sąsiad dzwonił. Proszę otworzyć.

 

Otworzyłem. I to był błąd. Dwóch rosłych ministrantów wyciągnęło mnie na korytarz, obaliło na zimną posadzkę i po skrępowaniu rąk za plecami pognało na ulicę.

Ten, który mnie poszturchiwał co chwila, chyba lektor, bo pod wąsem, miał na komży napis „Pogotowie Papieskie”

Słońce już wzeszło, ale poranna mgła nie ustępowała przed jego zimnymi promieniami. Takich jak ja nieszczęśników spędzono w czwórki i pognano w kierunku kościoła. Dopiero teraz uświadomiłem sobie, że dzwony biją bez przerwy.

Na skrzyżowaniu przeprowadzono selekcję.

Przewodniczył jej smutny pan ze znaczkiem PiS na rękawie wyświechtanej kufajki. Rozpoznałem w nim dozorcę sąsiedniego bloku. Czarny Maybach ze srebrnym napisem „INQUISITIO” zaparkował na ścieżce rowerowej. Obok, dwa mohery z kółka różańcowego, które jeszcze w zeszłym tygodniu zbierały na Caritas. Nie wpuściłem, a później sprawdzałem, czy mi drzwi nie opluły, albo na wycieraczce nie zostawiły niespodzianki. Czytałem w gazecie o takich przypadkach.

Jedna z nich uczyniła gest nadgarstkiem i ministrant kuksańcem w żebra oddzielił mnie od dość frywolnie roznegliżowanej małolaty i matki z pochlipującym w jej w ramionach niemowlakiem.

Poturlałem się na świeżo ścięty trawnik i stamtąd obserwowałem kontrolę medalików.

Sąsiad spod czwórki nie miał. Próbował coś pyskować, ale silny cios gromnicą w potylicę sprawił, że nogi mu zmiękły i dał się zaprowadzić do stojącej obok ciężarówki. Innych po prostu przepychano w kierunku skąd dobiegał głos dzwonów.

Nie było mi dane długo leżeć na mokrym trawniku. Pierwszy kopniak postawił mnie na nogi, a drugi skierował do ciężarówki. Pomny grubości gromnicy nie oponowałem. W ciężarówce przytomniał sąsiad spod czwórki. Pomogłem mu usiąść na deskach.

- No ślicznie, ślicznie.

Łysawy gość w marynarce z Dudą w klapie uśmiechnął się ironicznie z fotela.

- Pomagamy sobie? Oj na pańskim miejscu pomocy bym nie przyjmował.

Samochód ruszył. Klapnąłem ciężko na tyłek.

Sąsiadowi chyba cios gromnicą zaszkodził.

- Za co?- jęknął.- Za co?

Nasz stróż uśmiechnął się jadowicie, odsłaniając kilka ubytków.

- Ty kotusiu to niewielkie przewinienie. - Śliniąc palce wertował plik wydruków, zerkając co chwila na obitego. W końcu znalazł.

- Wezwanie policji do sąsiadki słuchającej radia. Dwa razy. Nie przyjmowanie księdza po kolędzie. Raz.

- Byłem w delegacji. - wyjęczał sąsiad.

- Sprawdzimy, sprawdzimy. A na Boże Ciało okno było nieprzyozdobione. Za to pierwszego maja wisiała flaga.

Sąsiad sapnął i zamilkł

Teraz wzrok znad złowieszczych kartek przesunął się na mnie.

- Z panem to gorsza sprawa. Tamten – wskazał podbródkiem – posiedzi kilka lat, wyjdzie za dobre sprawowanie. Mienie co prawda skonfiskujemy, ale młody jest. Życie sobie ułoży.

Przełknąłem ślinę.

Gadzie oczy z perwersyjnym zainteresowaniem śledziły moją grdykę.

Pochylił się, a wąskie wargi wydały z siebie szept.

- Kłamstwo Smoleńskie.



tagi: ironia 

Shork
22 marca 2018 18:30
14     1679    3 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

chlor @Shork
22 marca 2018 18:49

Z czymś takim trzeba ostrożnie. Większość czytelników zakłada, że autor nie oszukuje, czyli pisze tak jak myśli. Taka jest tutaj tradycja szacunku do słowa pisanego. Cwani autorzy twierdzą wówczas, że głupki nie dostrzegają ironii.

zaloguj się by móc komentować

jasiekZusa @Shork
22 marca 2018 18:50

Z takich spraw ja bym nie  żartował.

zaloguj się by móc komentować

Shork @chlor 22 marca 2018 18:49
22 marca 2018 19:27

tradycja szacunku do słowa pisanego...
Od tego już krok do dzielenia win, odpowiedzialności wstępującej, czy wiary, że prawda leży pośrodku.
Wieki tresury.

zaloguj się by móc komentować


dziad-kalwaryjski @Shork
22 marca 2018 19:32

"tekst był ironicznym żartem w wykonaniu znanej..."  - gdzie tu żart?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Shork
22 marca 2018 19:52

dotychczasowe komentarze  - załamka

zaloguj się by móc komentować

chlor @Shork 22 marca 2018 19:27
22 marca 2018 19:55

No tak, wieki tresury, ale trzeba to brać pod uwagę.

zaloguj się by móc komentować

chlor @stanislaw-orda 22 marca 2018 19:52
22 marca 2018 19:59

No tak, publika nie docenia dowcipu. Kiedyś Piekara napisał całą grubą książkę z takimi tekstami, pt "Przenajświętsza Rzeczpospolita".

zaloguj się by móc komentować

Shork @dziad-kalwaryjski 22 marca 2018 19:32
22 marca 2018 20:19

parę dni wcześnej feminazistki prowadziły dialog o tym jak w naszym kraju bije się mężów

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @Shork 22 marca 2018 20:25
22 marca 2018 21:04

to sa tzw. podpuchy.

Gadacze i pismacze podrzucaja w tzw. eter rozmaite prowokacje, aby wywoaćc reakcję co bardziej nieopanowanych widzów/czytelników. Potem sie analizuje na ile ten oddźwięk był skuteczny i  jakie czułe miejsca najlepiej "eksploatować", aby był temayt na wierszówki i honoraria.

Pani X cos powie, pani Y (jej koleżanka z tyego samego byznesu) cos tam odpowie, ptrzeciagają temat az włączą sie jacys postyronni, sprowokowani albo zaaranzowanio do "dzielenia sie opinią".

Wazne żeby temat sie kręcił.

A ze przy oakzji zakręcą ludziom wgłowach to tylko  efekt uboczny.

Pomijam tematyjke tych ustawek, skrzętnie papugowana od  cudzoziemskich publikatofrów. 

zaloguj się by móc komentować


jasiekZusa @Shork 22 marca 2018 19:27
23 marca 2018 02:16

Wlasnie mowie, dobrze ze razem nie zartujemy.

zaloguj się by móc komentować

Rozalia @Shork
23 marca 2018 15:16

Diabeł nie ma poczucie humoru. Tekst idealny do skonsumowania przez lewaków. Wcale się nie dziwię, że funkcjonuje jako manifest. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować